Bieszczady - lubię tam wracać. Parę lat temu w realu, a teraz we wspomnieniach - na zdjęciach. Po tych górkach chodziłem również zimą. Cztery lata temu byłem tam w lutym - śniegu pełno, a na przełęcz ledwo wjechałem autkiem - bez łańcuchów. Pomimo ostrzeżeń - nie ma w zwyczaju ich wożenia. Podobno do czasu.
Ze względu na ilość śniegu trudno było znaleźć miejsce do zaparkowania. Ale wreszcie znalazłem.
Krótkie przebieranko i do boju. Nawet dobra widoczność - na gorze widać schronisko Chatka Puchatka.
Po drodze miejsce, które zawsze wspominam z sentymentem - kamienie z jakże znamiennymi - przynajmniej dla mnie - słowami Jerzego Harasymowicza "W górach jest wszystko co kocham..."
Tam gdzie u góry jest cel dzisiejszej wędrówki - Połonina Wetlińska wraz ze swoja Chatką Puchatka.
Powoli wspinam się do góry. Krajobraz przypomina trochę film czarno-biały, ale przecież czerń i biel również są kolorami, a więc jest kolorowy - może trochę inaczej.
Tam gdzieś jest cel podróży. Pogoda nawet ładna. Śnieg nie jest uciążliwy.
Ooooooo - nawet trochę barw jesieni. Jakby malarz pacnął farbą.
Drogowskaz wskazujący drogę. Jest mi ona znana bardzo dobrze. Latem czasem - jeszcze bez aparatu - chodziłem na górę na zachód słońca. Pół godzinki marszu i u góry. Zima wygląda to trochę inaczej, ale nie jest źle.
Lubię wędrować o tej porze roku - szczególnie w tym miejscu. Cisza. Nie ma żadnych tłumów - w przeciwieństwie do lata.
Można delektować się przyroda - jakże inna o tej porze roku. Prawie bez udziału człowieka - no może z udziałem pojedynczych wariatów - takich jak ja.
Powoli kończy się wędrówka przez las.
I kończy się zabawa. Zaczyna wiać. Pojawia się mgła.
Teraz można odczuć na własnej skórze co to są warunki zimowe w górach.
Na szczęście jestem przygotowany. Drogę do schroniska znam bardzo dobrze. Wskazują ją tyczki.
Niektóre z nich mają dziwaczne przyodzienie. Ale są ładne.
No i wreszcie schronisko.
Można chwile odpocząć. Od wiatru i zimna. I wypić herbatkę.
Dzisiaj te wnętrza wyglądają chyba inaczej. Będąc w późniejszych latach widziałem remont. Co zostało zrobione nie wiem. Ale jak można spodziewać się wszystko, aby przyciągnąć większy tłum w okresie letnim. Wtedy nie cierpię tego miejsca. Parę razy przechodząc obok latem zamieniałem się w superodrzutowiec mający jedno zadanie - jak najszybciej przelecieć strefę obok schroniska i nikogo nie uszkodzić, albo samemu nie zostać uszkodzonym przez tłum.
Takie są góry. Wychodzimy - prawie słońce. Jesteśmy na górze wiatr i mgła. To normalka.
Jeszcze parę spojrzeń na schronisko w zimowej scenerii - ruszam w drogę powrotną.
Mijam dziwne figury w zimowych ubrankach - na wiosnę zostaną rozebrane.
Gdzieś po drodze mijałem ławeczkę o której nieraz wspominałem podczas wędrówek i pokazywałem ją. Tym razem jej nie widziałem - pełnie spała po śnieżna pierzynką.
Wreszcie las. Można odsapnąć - nie wieje.
Ale wietrzne rzeźby pozostały.
Jak podchodziłem mgły nie było, a teraz...............
Niby ta sama droga, a jakże inaczej wygląda po paru godzinach. To urok gór - ta sama drogę można przemierzać wiele razy i zawsze odkryjemy na niej coś czego nie widzieliśmy poprzednio.
Znów wspomnienie barw jesieni.
Znów czarno-biały krajobraz - jedynie trochę bardziej rozmyty.
Jeszcze spojrzenie za siebie - czas kończyć wędrówkę.
Ostatnie spojrzenia - jak wychodziłem widać było grzbiet Połoniny - a teraz Malarz ZIMA po prostu zamalował go białą farbą dodając tajemniczości.
Jeszcze spojrzenie na bramę za którą "jest wszystko co kocham".
W górach jest wszystko co kocham
Wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka
Zawsze kiedy tam wracam
Siedzę na ławce z księżycem
I szumią brzóz kropidła
Dalekie miasta są niczym
Ja się tu urodziłam w piśmie
Ja wszystko górom zapisałam czarnym
Ja jedna znam tylko Synaj
Na lasce jałowca wsparty
I czerwień kalin jak Cyrylice piszę
I na trąbitach jesieni głosi bór
Że jedna jest tylko mądrość -
Dzieło zdjęte z gór...
[autor: Jerzy Harasymowicz]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Zimowy Raj!
Malownicze zimowe pejzaże.
Nie znam Bieszczad w zimowej szacie z autopsji,dlatego też z przyjemnoscią i zainteresowaniem obejrzałam Twoje zdjęcia z tej pory roku.Lubię góry zimą.
Prześlij komentarz