czwartek, 30 grudnia 2010

Anioły Bieszczadzkie

Za parę godzin zegar wybije północ i oznajmi nam koniec roku 2010. Jaki był ten rok? Przynajmniej ja nie mogę narzekać. Sporo wędrowałem po górach. Oczywiście zawitałem równie na parę dni w moje ulubione Bieszczady. Odkrywałem również nowe krainy górskie - ponad dwa tygodnie wędrowałem po Czarnohorze, Gorganach i Zakarpaciu. W połowie października kończyłem [może niezupełnie] sezon wędrując po Zakarpaciu. Podczas tego wyjazdu spotkałem ludzi z którymi wędrowałem prędzej po niezmierzonych górach Ukrainy. Dla mnie były to pierwsze wędrówki - dla nich kolejne. Wszyscy czuli sentyment do "Bieszczadzkich Pagórków".

Wieczory spędzaliśmy przy gitarze w towarzystwie "niezniszczalnej" Maszy, żony wspaniałego Przewodnika Saszy. Ostatnia pożegnalną piosenką były "Anioły Bieszczadzkie". Usłyszałem ją po raz pierwszy. Wszyscy wstali. Chwila zadumy.... Wtedy poczułem i zrozumiałem kto pilnuje mnie podczas moich samotnych bieszczadzkich wędrówek. Dzisiaj na zakończenie 2010 roku zapraszam na wędrówkę z Aniołami Bieszczadzkimi. Ja wierzę, że istnieją.

Na pewno są gdzieś tutaj.



Anioły są takie ciche
Zwłaszcza te w Bieszczadach
Gdy spotkasz takiego w górach
Wiele z nim nie pogadasz.




Najwyżej na ucho Ci powie
Gdy będzie w dobrym humorze
Że skrzydła nosi w plecaku
Nawet przy dobrej pogodzie.



Anioły są całe zielone
Zwłaszcza te w Bieszczadach
Łatwo w trawie się kryją
I w opuszczonych sadach.





W zielone graja ukradkiem
Nawet karty mają zielone
Zielone maja pojęcie
A nawet zielony - kielonek.





Anioły bieszczadzkie
Bieszczadzkie anioły
Dużo w was radości
I dobrej pogody.
Bieszczadzkie anioły
Anioły bieszczadzkie
Gdy skrzydłem cie musną
Już jesteś ich bratem.




Anioły są całkiem samotne
Zwłaszcza te w Bieszczadach
W kapliczkach zimą drzemią
Choć czasem im nie wypada.




Czasem taki anioł samotny
Zapomni dokąd ma lecieć
I wtedy całe Bieszczady
Mają szaloną uciechę.




Anioły bieszczadzkie
Bieszczadzkie anioły
Dużo w was radości
I dobrej pogody.
Bieszczadzkie anioły
Anioły bieszczadzkie
Gdy skrzydłem cie musną
Już jesteś ich bratem.




Anioły są wiecznie ulotne
Zwłaszcza te w Bieszczadach
Nas też już czasem nosi
Po ich anielskich śladach.




One nam przyzwalają
I skrzydłem wskazują drogę
I wtedy w nas się zapala
Wieczny bieszczadzki ogień.




Anioły bieszczadzkie
Bieszczadzkie anioły
Dużo w was radości
I dobrej pogody.
Bieszczadzkie anioły
Anioły bieszczadzkie
Gdy skrzydłem cie musną
Już jesteś ich bratem.




Nie wiem czy Bieszczadzkie Anioły przyjęły mnie za brata.

Ale na pewno wierzę, że są w otaczających nas drzewach........

i na ukwieconych łąkach.


Rok 2010 zbliża się do końca. Tak jak słońce wieczorową porą chyli się ku zachodowi.


Kończy się rok 2010. Pozostaną wspomnienia tego, co minęło i już nie wróci.

No cóż czas biegnie nieubłaganie. Za parę godzin powitamy nowy rok 2011. Jaki on będzie - zobaczymy za 365 dni lub prawie 9.000 godzin.

Wszystkim znajomym, a szczególnie tym, z którymi wędrowałem i spotkałem podczas wędrówek w 2010 roku życzę,
aby Bieszczadzkie Anioły prowadziły ich również w roku 2011,
nie tylko po górach, ale tam gdzie będą wędrować,
aby ilość powrotów z gór była taka sama jak wyjść,
abyśmy spotkali się na kolejnych wędrówkach.
Chodzących po górach powierzam opiece Aniołów, a tym którzy nie mogą chodzić po górach życzę, aby choć raz poczuli ich oddech.

Tym którzy jeszcze nie spotkali Aniołów życzę, aby poczuli ich oddech i zaczęli szukać. Anioły pomogą im tak jak mnie parę lat temu. Trzeba ich tylko poszukać i uwierzyć, ze istnieją. Ja wierzę.