poniedziałek, 10 grudnia 2012

2012-12-08_Wielki skok wędrowca - ale nie mój


Tym razem odezwał się we mnie duch inżyniera. Zapraszam na wedrówkę Wędrowca o wadze około 450 ton. Ale najpierw trochę wspomnień.......

W czasach studenckich na uczelnię chodziłem z domku piechotką. Prawie codziennie przez 5 lat przekraczałem rzekę Wartę po Moście Rocha.

Most ten ma również inne znaczenie dla starej politechnicznej braci studenckiej. Podczas powrotów z imprez turystycznych - i nie tylko - na Poligród [miasteczko akademików Polibudy] wielu stawiało sobie punkt honoru przejść po przęśle mostu.

Dzisiaj to już niestety wspomnienie. POLIGRÓD nie wygląda tak jak dawniej. Nieubłagalny upływ czasu. Stary Most Rocha został zastąpiony nowym - w lewym dolnym rogu zdjęcia.

A co stało się ze starym mostem - to historia dzisiejszej wędrówki. Proszę uważnie obejrzeć poniższe zdjęcie - jest to fragment Poznania z lotu ptaka. Zdjęcie wykonałem osobiście.

Jak już wspomniałem w lewym dolnym narozniku jest nowy most Rocha na rzece Warcie. Potem płynąc rzeką mamy odgałęzienie - na na samym jego początku widać Wędrowca - stary most Rocha. Przez pare lat oczekiwał na decyzje co z nim zrobić. I wreszcie zapadła - nie pójdzie na złom tylko zmieni swoje miejsce. Żeby to nastąpiło musi odbyć prawie kilometrową wędrówkę wzdłuż odnogi Warty. Musi również wykonać skok o wysokości dziewięciu metrów nad mostem Mieszka [most na wąskiej odnodze warty].
.

Do mostu Mieszka było około 850 m most pokonywał na specjalnych wózkach po torach. Układano 15 m torów - przesuwano most - rozbierano i ponownie układano tory. Tak było przez trzy tygodnie. Czynność tą powtarzano prawie 60 razy. Trasę ta Wędrowiec pokonywał przez trzy tygodnie z zawrotna prędkością około 40 m/d. Waga wędrowca była niemała - 450 ton.

Po trzech tygodniach na początku września 2007 roku Wędrowiec dotarł do Mostu Mieszka.


Trzeba go pokonać skokiem na wysokość 9 m.


Wedrowiec był podnoszony za pomocą siłowników. I znów mozolna praca - podnośniki unosiłu most o 15 cm - budowano podporę i powtarzano czynność - tylko 60 razy
28 września most uniesiono do poziomu powyżej poziomu mostu Mieszka. Teraz trzeba przystapić do najtrudniejszego etapu wędrówki - skok nad mostem Mieszka. Drobiazg - waga Wędrowca dziesięciokrotnie przekracza nośność nowego mostu.

Ale od czego są inżynierowie- szczególnie polscy - dla nich nie ma rzeczy niemożliwych - przynajmniej dla tych ze starej gwardii..
Wykorzystano ciekawy pomysł. Wędrowiec przejedzie po moście Mieszka. Nośność mostu jest określana w strefie pomiędzy przęsłami. Na przęsłach jest ona znacznie większa - chociaż trudno w tej sytuacji mówić o nośności mostu - jest to bardziej nośność przęsła.
Rozpoczęto przygotowania.
Wędrowiec cierpliwie czeka.


A ludzie czynią przygotowania.


Stan pełnej gotowości.
Po drugiej stronie mostu Mieszka już czeka konstrukcja gotowa na przyjecie Wędrowca.



29 wrześnie 2007 roku wieczorem rozpoczęła się wędrówka Mostu [Wędrowca] po Moscie Mieszka. Stan pełnej gotowości.
Konstrukcja na której spoczywał Wędrowiec w świetle świateł robiła niesamowite wrażenie.
Jeszcze raz przypominam - Wędrowiec ważył 450 ton.















Wędrowiec wchodzi na most Mieszka.


Noerwowe chwile dla wykonawców tej operacji - wytrzyma most nowy czy nie.
Przecież takie zadanie na ogół robi się pierwszy i ostatni raz.


Na razie wszystko idzie dobrze - już na połowie mostu Mieszka. na zdjęciu widać tory tramwajowe.











Już cały Most Wędrowiec na moście.










Tor po drugiej stronie Mostu Mieszka. Tutaj jest pośredni cel wędrówki Wędrowca.
Ale do niego jeszcze daleko.











Ranek 30 września 2007 roku. Pojawiają się ludzie. W nocy było ich zdecydowanie mniej. Ładnie wygląda to niesamowity Wędrowiec.







W nocy wędrówka wyglądała bardziej tajemniczo.







Metr po metrze jest kontynuowana wędrówka. Most był przepychany za pomocą łyżek koparek. Metoda moze prymitywna, ale skuteczna.






Tutaj jeszcze niedawno stał ten niesamowity Wędrowiec.


A teraz już w zupelnie innym miejscu.
Powoli opuszcza Most Mieszka.
Konstrukcja na która wjeżdża Wędrowiec. Te białe tyczki to nie podpory - to mierniki stanu i stabilności konstrukcji. Trudno sobie wyobrazić sytuacje, gdyby któryś z elementów tej niezwykłej wędrówki zawiódł - dotyczy to również ludzi.


Wędrowiec powoli wjeżdża na przygotowana konstrukcję.











Już Wędrowiec opuścił Most Mieszka.


Stan pełnej gotowości. Jak zachowa się konstrukcja nosna.


Wszystko przebiega bez zakłóceń. Przynajmniej takie wrażenie odnosi postronny widz.
Cel wędrówki już czeka.
Ale do niego jeszcze daleka droga - około 150 m.


Można już przygotowywać Most Mieszka do pełnienia swej normalnej funkcji. Przez trzy dni był zamknięty dla ruchu.






Ludzie rozchodzą się do domów - choć wędrówka jeszcze nie zakończona.
16 październik 2007 roku. Wędrowiec kontynuuje wędrówkę do celu. Jeszcze trochę metrów pozostało.











Już na miejscu - koniec wędrówki.
Wędrowiec został "udostępniony do użytkowania" 5 lat temu - 7 grudnia 2007 roku. Niestety zmieniono jego imię - nie jest to już Most Rocha - ale Most Jordana. Choć dla mnie zawsze będzie to most Rocha.

Otrzymał ładna świetlna sukienkę. W dali Katedra Poznańska.


Podczas robienia zdjęć spotkałem rówieśnika - również absolwenta Politechniki Poznańskie i o czym zaczęliśmy wspominać lata młodości i Most Rocha, gdy można było również wędrować po przęsłach. Choć czasem Milicja Obywatelska [obecnie Policja] pogoniła.










W dzień nie prezentuje się tak okazale, ale również jest ładny.



Wędrowiec Most Rocha zakończył wędrówkę i zmienił nazwę na Most Jordana. Nie wiem dlaczego. Już nie można chodzić po jego przęsłach jak w czasach studenckich. Byli pewnie tacy odważni teraz, gdyż obecnie wejścia na przęsła są ogrodzone w sposób uniemożliwiający wejście.
I jeszcze jedna ciekawostka. Kiedyś w tym miejscu stał Most Cybiński. Jego rysunek znalazłem na ścianie pobliskiego budynku i zacząłem się zastanawiać. Dlaczego nie pozostawiono starej nazwy................
A teraz jeszcze jedno spojrzenie na zdjęcie. Mam nadzieję, że po obejrzeniu wędrówki czterytopięćdziesięciotonowego Wędrowca wszystko jest już jasne.
Wędrówka mostu była jednym z ciekawszy i trudniejszych przedsięwzięć inżynieryjnych w Poznaniu w ostatnich latach. Obecnie zapomniane. Podczas robienia zdjęć obserwowałem ludzi. pozornie wyglądali spokojnie - ale tylko pozornie. Niewielu już pamięta stary most Rocha. Choć najbardziej go pamiętają absolwenci Politechniki Poznańskiej.