piątek, 9 października 2009

Nadbużańskie Wspomnienia - to ja rzeka Bug

Ostatnio podczas Wędrówek Nadbużańskich wiele pisałem o Bugu ale nie wiele było go widać. A więc przedstawiam. Po paru kilometrach jazdy po rozlewiskach i nabużańskich łąkach wreszcie dotarłem nad brzeg.

Rzeka snuje się powoli po łąkach.

W wodzie przeglądają się drzewa - jak modelki w lustrze.

Zresztą jak to pogodzić. Ta - rzeka. Ten - Bug. Chyba się nie pogryzą.


Lubię ten nastrój i tą ciszę. Szkoda tylko, że pogoda taka sobie i niebo nijakie. Nie dokonuję zmian w zrobionych zdjęciach - co najwyżej kadruje i rozjaśniam lub przyciemniam.

Skąd ty Wodo płyniesz? Gdzieś z Wołynia.

A dokąd? Do Narwi i potem razem do Wisły. A potem do morza.

Lubię ten nastrój. Można siedzieć na rzeką i myśleć o przemijaniu - jak ta woda - przypływa i odpływa.

Podobnie jak z naszym życiem. Pojawia się i odchodzi.

Niezależnie od miejsca, gdzie zatrzymuję się - woda jest taka sam. I robi to samo - po prostu płynie. Jak w piosence rajdowej z czasów studenckich.

Wędruję na rowerku wzdłuż rzeki. Krajobraz zmienia się, ale woda pozostaje taka sama - wolno płynąca do celu - jak nasze życie. Przynajmniej moje.

Z jedną różnicą. Gdzie jest cel tej wody wiem, a gdzie cel mojego życia nie wiem.

Pojawiające się co jakiś czas słupki przypominają, że jestem nad granicą.................

Co jakiś czas droga trafia na zakola, które wiosną i jesienią są często zalewane. Ale teraz rosną tutaj kwiatki.

Droga snująca się po nadrzecznych lakach - prowadzi do celu, gdzie muszę dotrzeć wieczorkiem.

Powoli łąki i wodę zostawiam za sobą. Szkoda - ale jeszcze powrócę tutaj.

Tam gdzieś daleko jest mój domek ze wspaniałą Panią Basią, która pomimo późnych powrotów zawsze przygotuje coś do zjedzenia dla spóźnionego wędrowca.

No i bociany na kolacji. Smacznego. Powoli czas na spanie.

Kolacja zjedzona i też czas lecieć do domku.

No cóż wieczór i każde z nas wędruje do swojego domku na zasłużony odpoczynek:
bociany - do gniazdka na drzewie lub chatce,
rzeka - do morza,
a ja do hoteliku.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Jednym z takich żywiołów jest woda, która pomimo regulacji rzek, budowy zbiorników retencyjnych i wałów ochronnych raz po raz przypomina, iż jest żywiołem niepokornym.
Woda to wszystkie odcienie emocji, a więc reagowanie na impulsy świata zewnętrznego. Stąd zależność od nastrojów, potrzeba spokoju, aby móc zagłębić się w sobie i rozkoszować się tym stanem. Na twoich zdjęciach ona ma niesamowite kolory jest tak spokojna wrecz leniwa i kto by powiedział że to żywioł .