Kochani - na początku jedna uwaga - niestety po około pól roku wyczerpuje się pojemność blogu i zdjęcia zostają usuwane niezależnie od mojej woli - pozostaje tylko komentarz, który usuwam już osobiście. Zdjęcia ze starych blogów - bez komentarza - można oglądać na stronie
http://picasaweb.google.pl/terleckiadam
http://picasaweb.google.pl/terleckiadam
Dwa tygodnie temu dotarłem na Halicz. A teraz dalsza wędrówka -
a właściwie kontynuacja zeszłorocznej wędrówki na Tarnicę
w świetle zachodzącego słońca.
a właściwie kontynuacja zeszłorocznej wędrówki na Tarnicę
w świetle zachodzącego słońca.
W górach jeszcze sporo śniegu - pomimo, że to już poczatek maja.
Ale miejscami widać już przebłyski zieleni.
Zima jeszcze usiłuje walczyć o swoje prawa
Ale chyba już niedługo - po drodze można już napotkać wchodzącą wiosnę. Jeszcze trochę i zima będzie czasem przeszłym dokonanym - przynajmniej na parę miesięcy.
W dali widać masyw Tarnicy - trzeba się jeszcze troche napracować.
Ostatnia prosta z górki na Przełęcz Goprowców. Latem bywaja tutaj tłumy, ale o tej porze roku chicho i spokojnie - uwielbiam takie góry.
Tarnica - czyż nie jestem piękna. Dla mnie tak [przynajmniej o tej porze roku] - choć może to kwestia gustu. Ostrzegam - latem - makabra - tłumy takie jak na Kasprowym albo jeszcze większe.
Wspaniałe doliny.
Jeszcze kawałek i jestem na Przełęczy Goprowców - zwanej również Rowiń Jackowa.
Wreszcie prawie u celu - Przełęcz Sidło. Po lewej masyw Tarnicy.
A prosto droga do Wołosatego - skąd wyruszyłem pare godzin temu.
W dali całe pasmo wraz z Haliczem, którym wędrowałem przez cały dzionek - no może nie dzionek, lecz popołudnie.
A po lewej wejście na najwyższy bieszczadzki szczyt - Tarnicę
Ale o tym podczas następnej wędrówki za tydzień.
Przepraszam wszystki za nieregularne zamieszcanie nowych postów - niestety w moim przypadku praca jest zającem i moze uciec. Na szczęście mpoge połączyc sprawy zawodowe z ta przyjemniejszą częścią zycia - wędrowaniem po Polsce z aparatem.