piątek, 5 czerwca 2009

Bieszczadzkie wschody i zachody

No cóż Kochani - kolejna przerwa w zamieszczaniu zdjęć. Niestety mam problemy z czasem na zamieszczanie zdjęć. Łatwiej robić niż wstawiać na blog. A mam gdzie robić te zdjęcia - pracując koło Krynicy Górskiej, nad Bugiem [uważam, że to najpiękniejsza rzeka w Polsce] oraz nad Soliną.

Szczególnie lubię pobyty nad Soliną - teraz - jeszcze, gdy jest cicho i nie ma tłumów ludzi.

Oto widoki z okien mojego pokoiku, które oglądam rano, gdy wstaję. Czyż nie jest wspaniała pobudka. Brak jeszcze efektów dźwiękowych w postaci śpiewu ptaków.

Zabłąkani wczasowicze.

Błękitne niebo przeglądające się w jeziorze. W takiej scenerii nawet wstawanie jest łatwiejsze. Chwila zadumy, śniadanko i do pracki.

A wieczorem po pracy jeżdżąc rowerkiem podziwiam zachód słońca.
Czyz nie fajna praca - no może nie zawsze tak jest.


Jakże inna sceneria niż poranna.

No cóż kolejny dzionek kończy się. Widok zachodzacego słońca z okienka pokoiku.

Uwielbiam to bieszczadzkie niebo.
W tym roku będę tam jeździć przez całe lato oraz jesień.
Pora spać - Dobranoc.