Za oknami siarczysty mróz. W taką pogodę nawet spacerek z pieskiem jest kłopotliwy - no może nie dla mnie, ale dla pieska. On nie ma ciepłego odzienia i bucików. Nawet rowerek odpoczywa. Ale jedno jest pewne - za jakiś czas będzie oczekiwana WIOSNA. Zanim nadejdzie zapraszam na zeszłoroczną wiosenną wędrówkę w okolicach miejsca, gdzie mieszkam. Gdzie? O tym na końcu.
Ptaszki już pływają i cieszą się ze słoneczka, które podgrzewa wodę i czyni świat weselszy.
Rzeczka snuje się wśród zieleniejącego lasu.
W wodzie przeglądają się modelki. Jeszcze nie założyły letniej szaty. Im chyba nigdy nie jest zimno.
A tutaj co. Lody już ustąpiły i w większych kałużach zagościły......... Zgadnijcie kto............. to te niebieskie plamki.
Oczywiście są to żabki - na ich hałaśliwe śpiewy jeszcze trzeba trochę poczekać.
W lesie zaczynają pojawiać się ptaszki. Nie znam się na ich rodzajach. Może ktoś rozpozna.
I na ich śpiew również musimy trochę poczekać.
A to co - w polu samotna wieża. Pewnie kiedyś były tutaj jakieś zabudowania.
Wędruję dalej wzdłuż strumyka. Musi mnie gdzieś zaprowadzić.
Widać, że przyroda budzi się do życia. Też tak będzie za parę tygodni - co do tego nie mam żadnej wątpliwości.
Modelki przeglądają się w wodzie - tak jak Kobieta w lustrze. Na szczęście te modelki nie potrzebują żadnego upiększającego makijażu - i są ładne przez cały rok.
No i ta tajemnicza budowla. Kiedyś w tym miejscu mieszkali ludzie.
No i kwiatki - nie ma wątpliwości, że już jest wiosna.
Nam pozostaje na nią jeszcze trochę poczekać. Ale na pewno przyjdzie.
A teraz jeszcze jedno wyjaśnienie - zdjęcia były robione prawie w centrum Poznania -
w okolicy Jeziora Malta.
Tydzień temu nie było wędrówki. Po prostu byłem u Córci na Wyspach i też trochę wędrowałem. Ale był przeskok - u nas zima, a tam wiosna + 10 stopni. Po śniegu, który sparaliżował ten kraj nie pozostało śladu.
Natomiast za tydzień będę na wspaniałej zimowej wędrówce - gdzie........... to już tajemnica, ale na pewno z aparatem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
To jest sójka,Adasiu.
/Może już wiesz-upłynęło sporo czasu od wpisu -ale ja wcześniej nie wchodziłam na Twój blog :)/.
Bardzo dużo sójek widzę podczas spacerów z wnuczkami w rezerwacie Żurawiniec.
A jak wszystkim wiadomo,chociażby za sprawą wierszyka,sójki u nas zimują.
To co ?:)Wyrzucamy ją z oznak wiosny?
Prześlij komentarz