Ptaszki już pływają i cieszą się ze słoneczka, które podgrzewa wodę i czyni świat weselszy.
Oczywiście są to żabki - na ich hałaśliwe śpiewy jeszcze trzeba trochę poczekać.
Wędruję dalej wzdłuż strumyka. Musi mnie gdzieś zaprowadzić.
Nam pozostaje na nią jeszcze trochę poczekać. Ale na pewno przyjdzie.
A teraz jeszcze jedno wyjaśnienie - zdjęcia były robione prawie w centrum Poznania -
w okolicy Jeziora Malta.
Tydzień temu nie było wędrówki. Po prostu byłem u Córci na Wyspach i też trochę wędrowałem. Ale był przeskok - u nas zima, a tam wiosna + 10 stopni. Po śniegu, który sparaliżował ten kraj nie pozostało śladu.
Natomiast za tydzień będę na wspaniałej zimowej wędrówce - gdzie........... to już tajemnica, ale na pewno z aparatem.
1 komentarz:
To jest sójka,Adasiu.
/Może już wiesz-upłynęło sporo czasu od wpisu -ale ja wcześniej nie wchodziłam na Twój blog :)/.
Bardzo dużo sójek widzę podczas spacerów z wnuczkami w rezerwacie Żurawiniec.
A jak wszystkim wiadomo,chociażby za sprawą wierszyka,sójki u nas zimują.
To co ?:)Wyrzucamy ją z oznak wiosny?
Prześlij komentarz