niedziela, 18 lipca 2010

Mielnik - Nadbużańskie wspomnienia

Parę lat temu wędrując nad Bugiem dotarłem do malowniczej miejscowości Mielnik. Patrząc z perspektywy Poznania to już jest za Bugiem. Bug tutaj płynie dostojnie szeroką doliną.

Lubię tą najpiękniejszą polską rzekę. Podobnie jak góry. Można zastanawiać się co ma Bug wspólnego z Górami - przecież źródła tej rzeki nie są w górach i nie są w Polsce, lecz na Ukrainie.

Dolina dostaje blasku w świetle zachodzącego słońca.

Nad doliną góruje Góra Zamkowa na której kiedyś stał zamek. Najdziwniejszym jest fakt, że to wzgórze górujące 80 m nad doliną rzeki zostało usypane sztucznie.

Jeszcze spojrzenie na dolinę i wspinam się na górę.

W bezpośrednim sąsiedztwie góry są ruiny kościoła parafialnego p.w.Św.Trójcy. Kościół został najprawdopodobniej ufundowany przez Wielkiego Księcia Witolda w 1420 roku. W roku 1915 został spalony. Podczas wojny znaczna część murów została rozebrana.

W 1929 roku powstał komitet odbudowy kościoła. Niestety w 1920 roku wybudowano nowy kościół i po krótkim okresie działalności komitet został rozwiązany.


Z zamku na wzgórzu niewiele pozostało - a pierwsza wzmianka z 1379 roku. A musiała to być znaczna budowla, gdyż przebywał tutaj król Kazimierz Jagiellończyk, oraz oczekiwał na koronę przyszły król Zygmunt Stary.

Dzisiaj wzgórze zamkowe jest punktem widokowym na dolinę Bugu.


W Mielniku znajduje się najstarsza parafia prawosławna na Podlasiu. Pierwsza wzmianka o cerkwi i cudownej ikonie Spasa Izbawnika [Chrystusa Zbawiciela] pochodzi z 1260 roku. Niestety ikona nie przetrwała do naszych czasów. Obecną cerkiew wzniesiono w latach 1821-23 na miejscu starej drewnianej.

Obok cerkwi na cmentarzu kaplica Matki Bożej Opiekuńczej [Pokrow Bożyjej Matieri] z roku 1777 - jest to najstarsza czynna budowla w Mielniku.

Jeszcze ostatnie spojrzenie na dolinę Bugu - jakże inną od tej którą przedstawiałem podczas poprzednich wędrówek - i czas ruszać dalej.

No cóż podczas parogodzinnego pobytu w Mielniku zdążyłem zobaczyć tylko tyle. A to nie wszystko - na wnętrza zabrakło już czasu. Nie zdążyłem zobaczyć odkrywkowej kopalni kredy, która robi podobno niesamowite wrażenie. No cóż trzeba jeszcze raz wybrać się za Bug. Nie jest tutaj tak źle jak sądzi wielu z Pyrlandii. Zresztą ja już dawno polubiłem te tereny.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Stare mury zachowują pamięć o różnych dramatycznych wydarzeniach, które kiedyś się wśród nich rozegrały ,poza tym widoki ładne zachęcające do zwiedzania.

Teresa pisze...

Witaj Adamie,
zanim wybierzesz się ponownie
nad Bug ,by obejrzeć to, czego teraz nie zdążyłeś możesz zajrzeć do mojej galerii http://www.garnek.pl/kliwia9/a/?p=5 i rzucić okiem m.in.na złoża kredy w Mielniku :))).
Pozdrawiam