niedziela, 7 listopada 2010

Nabużańskie Klimaty

Witam wszystkich zawiedzionych, że przez tak długi czas nie było właściwych wędrówek. No cóż takie jest to życie. Dzisiaj zapraszam na wędrówkę po Nadbużańskich Klimatach.

W zeszłym roku sporo jeździłem rowerkiem po okolicach Janowa Podlaskiego. Z wędrówek tych często wracałem już po zachodzie słońca. Jedna z przyczyn były postoje na robienie zdjęć. Tak to już bywa.

Pewnego dnia wybrałem się do pobliskiego Pratulina [miejscowość związana z unitami - poświęcę jej oddzielną wędrówkę]. Jak rozpoczynałem powrotną wędrówkę zbliżał się zachód słońca.

Piękne nadbużańskie drogi - polubiłem ich klimat. Jadąc taką droga po całym dniu pracy zapominamy o troskach i zmartwieniach.

Takie krajobrazy są tylko nad Bugiem. Lubię je. Czasem staję i patrzę - najlepsze lekarstwo wyciszające.

Tam w dali snuje się moja Królowa Polskich Rzek.

Uwielbiam te przestrzenie - w słoneczne popołudnie mają swój specyficzny klimat.

No i urocze nadbużańskie wioski. Jakby z minionej epoki. Czas przeszły odchodzący.

Wbrew pozorom tereny nad Bugiem latem są suche. Jednak gdzieniegdzie można znaleźć małe bajorka, z który wieczorem dobiega odgłos Żabiej Symfonii.

I znów prosta piaszczysta droga wśród pól - atmosfera ta działa jak uspokajające lekarstwo. Lubię tutaj powracać. Niestety ten czas płynie nieubłaganie.

No i kapliczka - chwila zadumy nad przemijającym życiem. Czy jeszcze tutaj wrócę i zastanę te miejsca takie jak dzisiaj?

No i Królowa w pełnej krasie. Jak zwykle dostojna.

Ale cóż Słoneczko powoli szykuje się do snu.

A więc i na mnie już czas, aby skierować się do domku.

Jeszcze ostatnie spojrzenia na dolinę Bugu.

Powoli gaśnie dzienna latarnia - Słoneczko. Świat powoli przechodzi w panowanie Księżyca.


Barwy Słońca powoli gasną.

Przyjemnie jest jechać rowerkiem w tej niezwykłej scenerii - można ją przyrównać do widowiska "Światło i dźwięk".

Sceneria zmienia się co chwilę. Jeszcze słychać śpiew ptaków i żabi koncert.




Słoneczko poszło już spać. Na mnie też już czas. Mam jeszcze parę kilometrów do hoteliku w Janowie Podlaskim, gdzie Pani Basia czeka na mnie z zupką.

DOBRANOC

3 komentarze:

Teresa pisze...

Adamie,bardzo podobają mi się te pierwsze zdjęcia.Super ujęcia nadbużańskich krajobrazów.
Ja byłam na tych terenach w tamtym roku w maju i mam tak dużą ilość zdjęć ,że do tej pory na swoją stronę ze zdjęciami wrzuciłam tylko część z nich.
Pozdrawiam
Teresa

Anonimowy pisze...

Słoneczko poszło spać a ty zmęczony, zauroczony, zapatrzony .nasycony pewnie rozmarzyłeś się. Tak jesiennie bajecznie!jak zwykle wpadłam sobie,chwilę spędzić trochę pozrzędzić
zostawię dzisiaj ci mój
uśmiech na najbliższe dni,
aby noce no i dni
odprężenie dały ci siłę
zdrowie do spełnienia.
Gdy wieczorem zamkniesz oczy
wszystko wokół cichnie słyszysz jak wiatr wieje przynosi
nadzieję i już wiesz czas w miejscu nie stoi .

Anonimowy pisze...

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ten cały, pogodny, nadburzański dzień.Zupełnie płaski horyzont, jakże inny od tych wzniesień bieszczadzkich ale też pełen dostojeństwa zachód słońca no i ta...cisza polna!Przepięknie!
WUKA