W zeszłym roku sporo jeździłem rowerkiem po okolicach Janowa Podlaskiego. Z wędrówek tych często wracałem już po zachodzie słońca. Jedna z przyczyn były postoje na robienie zdjęć. Tak to już bywa.
Pewnego dnia wybrałem się do pobliskiego Pratulina [miejscowość związana z unitami - poświęcę jej oddzielną wędrówkę]. Jak rozpoczynałem powrotną wędrówkę zbliżał się zachód słońca.
Piękne nadbużańskie drogi - polubiłem ich klimat. Jadąc taką droga po całym dniu pracy zapominamy o troskach i zmartwieniach.
DOBRANOC
3 komentarze:
Adamie,bardzo podobają mi się te pierwsze zdjęcia.Super ujęcia nadbużańskich krajobrazów.
Ja byłam na tych terenach w tamtym roku w maju i mam tak dużą ilość zdjęć ,że do tej pory na swoją stronę ze zdjęciami wrzuciłam tylko część z nich.
Pozdrawiam
Teresa
Słoneczko poszło spać a ty zmęczony, zauroczony, zapatrzony .nasycony pewnie rozmarzyłeś się. Tak jesiennie bajecznie!jak zwykle wpadłam sobie,chwilę spędzić trochę pozrzędzić
zostawię dzisiaj ci mój
uśmiech na najbliższe dni,
aby noce no i dni
odprężenie dały ci siłę
zdrowie do spełnienia.
Gdy wieczorem zamkniesz oczy
wszystko wokół cichnie słyszysz jak wiatr wieje przynosi
nadzieję i już wiesz czas w miejscu nie stoi .
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ten cały, pogodny, nadburzański dzień.Zupełnie płaski horyzont, jakże inny od tych wzniesień bieszczadzkich ale też pełen dostojeństwa zachód słońca no i ta...cisza polna!Przepięknie!
WUKA
Prześlij komentarz