Bosonogie Anioły
W Zaduszkowy dzień wspominam tych, którzy już zakończyli ziemską wędrówkę. Tych bliskich, z którymi spędziłem część życia - uczyli mnie wędrowania i patrzenia na świat - i Tych, o których niewiele wiem spotykając ich mogiły podczas wędrówek po górskich bezdrożach. Wspominam zwykłych wędrowców, którzy pewnego dnia zdjęli buty, aby dołączyć do grona Bosonogich Aniołów i tych którzy walczyli o wolną Polskę, a ich bezimienne mogiły spotykam na trasie mojej ziemskiej wędrówki.
Zapraszam na wędrówkę z Bosonogimi Aniołami.

i butów mi nie będzie trzeba,
by na Bieszczady spojrzeć z nieba.
też bosonogie, tak jak ja,
są przezroczyste niby mgła.
nim nam uczynki zważą tam,
za które,Panie,odpuść nam
niczego mi nie będzie trzeba,
po szlakach Wysokiego Nieba.
też całkiem lekkie,tak jak ja,
nim rozpłyniemy się jak mgła.
nim nam uczynki zważą tam,
za które,Panie, odpuść nam
Po zakończeniu wędrówki lubię siąść na ławeczce i powspominać nie tylko dzień, który minął, ale i dni przeszłe. Lubie patrzeć na góry i myśleć o przyszłości - jaka ona będzie - pomyśleć o spotkaniu z Aniołami, z Bieszczadzkim Bacą z Doliny Łopienki.
Dziękuję Pani Wiesławie Kwinto-Koczan za udostępnienie i zgodę na wykorzystanie wiersza Bosonogi Anioły.
2 komentarze:
Piekne ...
A dlaczego piszesz -miły Wędrowcze-lubię powspominac wędrówki z Aniołami? Przecież Tobie jeszcze buty są potrzebne,jeszcze się nie odcieleśniłeś ;)))).
Prześlij komentarz