Witam wszystkich zawiedzionych. Ostatnio opuszczam się. Wpisy są coraz rzadsze. Nie oznacza to, że brakuje mi zdjęć - mam ich na parę lat wpisów. Brakuje mi czasu i natchnienia - chyba zmęczenie materiału. Ale po odpoczynku materiał dojdzie do siebie i wszystko wróci do normy. Może mi ktoś podpowie coś ciekawego odnośnie formy blogu - co zmienić.
W tym roku na blogu pojawią się "Kresowe Wędrówki". Przez ostatnie dwa lata zdradziłem polskie góry. Zacząłem wędrować po Kresach. Korzystam z tego, że mam jeszcze siłę. Nie wiem na jak długo mi jej starczy. Jak zabraknie przyjdzie czas na zabawę ze zdjęciami.
Dzisiaj zapraszam na krótki spacer w okolicach Bukovelu i Polanicy. Tutaj zaczęły się moje kresowe wędrówki dwa lata temu. Wtedy pierwszy raz wyruszyłem na wędrówkę po Gorganach i Czarnohorze. Oczywiście nie sam.
Dzisiaj zapraszam na krótki spacer z Bukovela do Polanicy. Do pogody nie miałem szczęścia. Ale co to deszcz - dla tych co przyjechali w góry to żadna przeszkoda. Bukovel jest największym centrum narciarskim w ukraińskich Karpatach. Obecnie robi niesamowite wrażenie.
Uważamy, że Ukraina to......... Pod względem narciarstwa Bukovel zostawia w tyle nasze Zakopane i inne polskie centra narciarskie. Kilkadziesiąt kilometrów tras narciarskich, wyciągi, parkingi wielopoziomowe. Gdzie znajdziemy coś takiego w Polsce. Ja jednak wolę, że jeszcze nikt w Polsce nie wpadł na wybudowanie czegoś takiego - mamy mało gór i ta resztka zostałaby zabudowana do końca.
Może dla turysty pieszego nie jest atrakcyjny. Jest jednak dobrą bazą wypadowa w góry.
Byłem tutaj latem dwa lata temu i rok temu w okresie letnim. Wielki plac budowy. Widać zmiany. Prace trwają 24 h/dobę. Na początku dewastacja środowiska, ale potem [po zakończeniu prac] wygląda to nawet ładnie.
Gdybym nie napisał, że to kurort na Ukrainie - wielu nie podejrzewałoby, że to Ukraina.
I co najważniejsze - budynki są małe. Nie ma tutaj takich szkaradnych budowli jakie można spotkać w Polsce - w Wiśle, w Wysowej, czy w Zakopanem.
Tam gdzieś dalej są góry. Wrócę tutaj w tym roku na końcu czerwca.
Na drogami po mostach przebiegają zjazdowe trasy narciarskie.
Oczywiście są też wyciągi. Niektóre czynne latem.
Tym razem korzystam z usług wyciągu. W taka pogodę [pada] można się zastanawiać co gorsze - marsz do góry, czy wjazd wyciągiem.
Po drodze można obserwować charakterystyczną zabudowę. Te domki nie są letniskowe. To murowane budowle obłożone "drewnianym tynkiem"
Jazda do góry nie należała do przyjemności - mokro i zimno.
No i wreszcie ruszam.
W dali gdzieś góry Czarnohory. Oj pochodziłem po nich i dały trochę w kość. Ale o tym w następnych wędrówkach.
A w dole Bukovel. Tym razem udało się bez potu. Wyciąg zrobił swoje.
Piękne łąki. Nawet w deszczowej scenerii.
Tubylec. Co też sobie myśli o wariatach chodzący po górach w taka pogodę. Czyż w taką pogodę nie lepiej siedzieć w domku.
Zwariowali i do tego jeszcze za to płacą.
Ja to mam tutaj przynajmniej jedzonko.
Przejaśnia się - może jutro będzie lepiej. Wyprzedzając fakty - w zeszłym roku padało mniej lub bardziej. Mam nadzieję, że w tym roku pogoda będzie lepsza.
A w dole Polanica. Tam była baza noclegowa.
To ten duży jasny budynek z tyłu - pierwszy od prawej. Tam spanko i jedzonko.
Czynnikiem motywacyjnym jest kolacyjka.
Schodzimy przez cudowne łąki. Nawet w szarą deszczową pogodę mają swój niepowtarzalny urok.
Rejon ulega zabudowie. Powstają pensjonaty i hotele. Jeszcze można spotkać resztki starej zabudowy.
Za parę lat i jej nie będzie - zastąpią ją hotele. Cena wkraczania cywilizacji narciarskiej.
Po trzygodzinnej wędrówce - od wyjścia z Polanicy dodarłem do domku. Byłem padnięty. No cóż - ostatnią noc spędziłem w autokarze na trasie Rzeszów - Polanica.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Piękne te ukwiecone karpackie łąki-jak zauważyleś nawet w deszczu są pełne uroku...
Prześlij komentarz