poniedziałek, 9 maja 2011

Howerla_ czas wracac do domku

W poprzednich wędrówkach po Czarnohorze zdobywaliśmy najwyższy szczyt - Howerlę, potem wędrowaliśmy wzdłuż granicy polsko-czechosłowackiej, a teraz powoli czas wracać do domku.

Wędrując po Czarnohorze najwspanialsze są przestrzenie - gdzie nie spojrzymy widać tylko góry. Uwielbiam to - tutaj odpoczywam i ładuję akumulatory do pracy.

Nawet z komórki nie korzystam - problemem nie jest zasięg, tylko cena rozmów.

Wędrując po górach zadziwiające są obrazy jakie oglądamy - pomimo, że patrzymy w tym samym kierunku sceneria zmienia się co chwilę.


Kolejny szczyt na trasie - Pozhizhewska - tylko 1822 m n.p.m.

Ostatnie spojrzenie na okolice. Zaraz będziemy schodzić na dół.
No może nie ostatnie - miesiąc później znów wędrowałem po tych górkach.

Krajobrazy takie nazywam - "malowane chmurkami".

I te przestrzenie - żadnych zabudowań, tylko zieleń, górki i chmurki.





Oprócz widoków wspaniała jest zieleń i rozmaitość kwiatów. Nie znam się na nich - rozróżnia tylko ładne, bardziej ładne i mniej ładne.


W sali szczyt Howerli na którym byłem parę godzin temu. Teraz ostatnie spojrzenie i czas ruszać na dół.
Zejście. Szlaki należą do rzadkości. Ale co za frajda - schodzenie na dziko.


A chmurki nas gonią.

Jak wszyscy ładnie idą.

A za nami coraz ciemniej.


No i kwiatki - te chyba należą do tych bardziej ładnych.


Jest to "pełnik alpejski".



A to nie wiem jakie kwiatki - ale niezależnie od nazwy są ładne - i to najważniejsze.




Chmurki nas gonią, a my podziwiamy kwiatki. Jedno i drugie jest ładne.





Koniec zabawy - czas pospieszyć się bo jak zacznie padać to..............


Labirynt kosodrzewiny.

Coraz ciemniej, a chmurki coraz bliżej.




Niestety nie zdążyliśmy - deszcz nas dorwał.



Deszczy był krótki, ale popadał, a jak to w górach pada 5 minut mokniemy godzinami. Tym razem do domku [autobusu] mieliśmy kawałeczek.

Tą wędrówka zakończyłem pierwszą wyprawę po Ukrainie. Ostatnio zdradziłem Polskie góry - w tym roku po górach ukraińskich [no może niezupełnie] będę wędrować parę razy. Zachorowałem na ta nieuleczalna chorobę w dzieciństwie i tak to już trwa prawie ...... lat. Zapraszam na kolejne wędrówki. Oczywiście będą również wędrówki po Polsce i nie zawsze po górach.

1 komentarz:

ika4_48@tlen.pl pisze...

Ale widoki.Ufffffffffff!