W poprzednich wędrówkach po Czarnohorze zdobywaliśmy najwyższy szczyt - Howerlę, potem wędrowaliśmy wzdłuż granicy polsko-czechosłowackiej, a teraz powoli czas wracać do domku.
Wędrując po Czarnohorze najwspanialsze są przestrzenie - gdzie nie spojrzymy widać tylko góry. Uwielbiam to - tutaj odpoczywam i ładuję akumulatory do pracy.
Nawet z komórki nie korzystam - problemem nie jest zasięg, tylko cena rozmów.
Wędrując po górach zadziwiające są obrazy jakie oglądamy - pomimo, że patrzymy w tym samym kierunku sceneria zmienia się co chwilę.
Kolejny szczyt na trasie - Pozhizhewska - tylko 1822 m n.p.m.
Ostatnie spojrzenie na okolice. Zaraz będziemy schodzić na dół.
No może nie ostatnie - miesiąc później znów wędrowałem po tych górkach.
Krajobrazy takie nazywam - "malowane chmurkami".
I te przestrzenie - żadnych zabudowań, tylko zieleń, górki i chmurki.
Oprócz widoków wspaniała jest zieleń i rozmaitość kwiatów. Nie znam się na nich - rozróżnia tylko ładne, bardziej ładne i mniej ładne.
W sali szczyt Howerli na którym byłem parę godzin temu. Teraz ostatnie spojrzenie i czas ruszać na dół.
Zejście. Szlaki należą do rzadkości. Ale co za frajda - schodzenie na dziko.
A chmurki nas gonią.
Jak wszyscy ładnie idą.
A za nami coraz ciemniej.
No i kwiatki - te chyba należą do tych bardziej ładnych.
Jest to "pełnik alpejski".
A to nie wiem jakie kwiatki - ale niezależnie od nazwy są ładne - i to najważniejsze.
Chmurki nas gonią, a my podziwiamy kwiatki. Jedno i drugie jest ładne.
Koniec zabawy - czas pospieszyć się bo jak zacznie padać to..............
Labirynt kosodrzewiny.
Coraz ciemniej, a chmurki coraz bliżej.
Niestety nie zdążyliśmy - deszcz nas dorwał.
Deszczy był krótki, ale popadał, a jak to w górach pada 5 minut mokniemy godzinami. Tym razem do domku [autobusu] mieliśmy kawałeczek.
Tą wędrówka zakończyłem pierwszą wyprawę po Ukrainie. Ostatnio zdradziłem Polskie góry - w tym roku po górach ukraińskich [no może niezupełnie] będę wędrować parę razy. Zachorowałem na ta nieuleczalna chorobę w dzieciństwie i tak to już trwa prawie ...... lat. Zapraszam na kolejne wędrówki. Oczywiście będą również wędrówki po Polsce i nie zawsze po górach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Ale widoki.Ufffffffffff!
Prześlij komentarz